HomeStory

Po 20 latach zwiedziłam Sagradę Familię ponownie. Niewiele pamiętam z tej pierwszej wizyty, oprócz ogromnego zaskoczenia, że budowa trwa już ponad 100 lat i że jej zakończenie planowane jest na odległy czas, kiedy będę starszą panią. Cieszyłam się, że będę miała szansę obejrzeć finał, mimo, że nie o sam budynek mi wtedy chodziło, ale o fakt, że zmieszczę się w jakiejś części tego czasu, który poświęcono jego budowaniu. Tym razem było podobnie. Zwiedziłam imponujące wnętrze, zachwyciłam się skalą przedsięwzięcia, ale to co wydało mi się najciekawsze- to niezwykły proces powstawania: budowy i projektowania. Oglądając detale wnętrza zastanawiałam się nad dokumentacją, ilością rysunków, makiet, odlewów, które musiały zostać wykonane. Gaudi pracował nad projektem 53 lata, przez ostatnie 12 lat swojego życia nie zajmował się żadną inną realizacją. Miał świadomość, że budowa Sagrady będzie trwała jeszcze długo po jego śmierci. Podzielił projekt na kilka elementów odpowiadających częściom funkcjonało – przestrzennym świątyni. Każda z części miała zostać wybudowana od początku do końca. W ten sposób kolejne pokolenia stały się współtwórcami skończonej nawy, jednej z elewacji lub zakrystii. Cudowne, że pomyślał o satysfakcji swoich następców, kiedy zobaczą końcowy efekt swojej pracy, nawet jeśli będzie to tylko skończony fragment całości. W 1936 w czasie wojny domowej uległy zniszczeniu rysunki, makiety i szkice Gaudiego. Dzięki pamięci architektów i zdjęciom udało się odtworzyć większość projektów. Ten proces trwa do dziś i zaglądając do pracowni projektowej znajdującej się w muzeum przy Sagrada Familia możemy być świadkami pracy architektów, dla których pozostawiona dokumentacja jest często inspiracją, a nie gotowym rozwiązaniem. Architekci analizują istniejącą dokumentację (najczęściej gipsowe modele) wykonują rysunki na komputerze, na ich podstawie tworzą makietę, często wspomaganą wydrukami 3d, porównują nowy element z oryginalnym, umieszczają nowy w makiecie obiektu i jeśli efekt jest satysfakcjonujący przechodzą do sporządzenia dokumentacji wykonawczej. Niezwykłe, że mimo ogromnego postępu i możliwości jakie dają komputery, nadal podstawą do przygotowania dokumentacji są gipsowe modele wykonywane – jak chciał Gaudii – w skali 1:10, lub 1:25. I to one zachwyciły mnie najbardziej.